Gdzie tkwi klucz do sukcesu polskiej branży gamingowej?

Opublikiwano: 15 marca, 2022

Polska branża gier wideo i mobilnych to jeden z najważniejszych ambasadorów Polski na świecie.

„Wiedźmin 3: Dziki Gon”, „Cyberpunk 2077”, „Dying Light”, „This War of Mine”, ”Outriders”, seria „Shadow Warrior” - to tylko niektóre polskie gry, które podbiły serca konsumentów oraz rynki zbytu na całym świecie, jednocześnie budując markę krajowej branży gamingowej. Warto przyjrzeć się, gdzie tkwi tajemnica sukcesu polskich programistów, twórców i developerów w tym sektorze?

O skali sukcesu polskich producentów gier świadczą nie tylko poszczególne tytuły, ale także konkretne liczby i zestawienia. W 2020 roku Polska osiągnęła większy eksport gier niż import, a rocznie nad Wisłą jest tworzonych ponad 600 produkcji. Niewiele mniejsza (około 500) jest liczba profesjonalnych studiów produkcyjnych. Sam rynek gier jest wyceniany na 924 mln USD (wzrost o 17% r/r) i wiele wskazuje na to, że niedługo przebije barierę 1 mld USD. Ponadto nasz kraj jest już trzecim największym eksporterem gier wideo (roczna wartość eksportu 1,5 mld USD), za Japonią (2,7 mld USD) i Chinami (10 mld USD).

- Polska branża gier wideo i mobilnych jest jednym z największych i najważniejszych ambasadorów Polski na świecie. Możemy być dumni z osiągnięć polskich programistów i twórcy, dzięki któremu polskie gry podbijają światowe rynki – uważa Jakub Marszałkowski, Fundacja Indie Games Polska.

Potęga CD Projektu

Nawet laicy rynku gier z pewnością słyszeli o firmie CD Projekt z siedzibą w Warszawie i oddziałami w Krakowie, Wrocławiu oraz Los Angeles, której szacunkowa wartość to około 40 mld zł, a ponad 96% jej przychodów pochodzi ze sprzedaży gier za granicę. W kwietniu 2020 r. polski gigant w branży gier został najwyżej wycenianą spółką na GPW, przewyższając takich potentatów jak PKO BP, Orlen czy PGNiG.

Światową sławę i rozpoznawalność CD Projekt zapewniła głównie serią gry komputerowej i mobilnej „Wiedźmin”, które zostały sprzedane w ponad 50 mln egzemplarzy. W opinii ekspertów sukces CD Projekt w dużej mierze wynikał z doskonałego wyczucia rynku, dopracowania detali np. oprawy, fabuły, animacje oraz wykorzystania zmodyfikowanego silnika Aurora Engine od BioWare (w drugiej serii CD projekt. W drugiej edycji polscy twórcy poszli krok dalej i stworzyli autorski silnik REDengine, który z czasem był jeszcze udoskonalany. Nowa technologia pozwoliła na realistyczną oprawę, ze szczegółowymi lokacjami. Pozwoliła też na przemodelowanie systemu walk oraz historii. Kolejnym czynnikiem, zapewniającym wielki sukces serii była znakomita promocja i marketing, które zaczynały się długo przed premierą.

Inne sukcesy

Do ścisłej europejskiej i światowej czołówki zaliczane są też inne polskie marki, jak: 11 bit studios z siedzibą w Warszawie, wrocławskie Techland oraz Ten Square Games, krakowskie Bloober Team oraz All in! Games oraz także stołeczne PlayWay, Flying Wild Hog, CI Games oraz People Can Fly. Międzynarodowym sukcesem tego pierwszego studia była gra „This War of Mine”, inspirowana oblężeniem Sarajewa w latach 1992-1994. Do tego stopnia, że koszty produkcji gry zwróciły się w zaledwie ciągu dwóch pierwszych dni sprzedaży. Grę wyróżnia oryginalna, wciągająca fabuła –w przeciwieństwie do innych gier poruszających tematykę wojenną, gracz nie wcielasię w żołnierza – bohatera wojennego, lecz cywila – ofiarę wojny. Aby przetrwać jest zmuszony dokonywać wyborów moralnych w celu zapewnienia żywności, lekarstw i schronienia. Do tego dochodzą znakomita oprawa graficzna oraz przemyślana i spójna mechanika. Gra jest na tyle wartościowa i pouczająca, że dostrzegli ją i docenili urzędnicy państwowi. W 2020 r. polski premier zapowiedział wejście „This War of Mine” do kanonu nieobowiązkowych lektur szkolnych. Jest to pierwsza na świecie inicjatywa dodania gry komputerowej do kanonu lektur.

Sporą popularnością cieszy się też gra ”Outriders” opracowana przez wspomniane studio People Can Fly. Została ona doceniona m.in. za ciekawą fabułę (gra osadzona jest fabularnie w przyszłości, w której ludzkość zniszczyła doszczętnie naszą planetę i jedynym ratunkiem była ucieczka w gwiazdy), świetną personalizację oraz efekty wizualne. Gra przyciągnęła 3,5 miliona graczy miesiąc po pierwszym wydaniu, notując czołowe miejsca na listach najlepszych produkcji m.in. w Wielkiej Brytanii, Japonii czy Szwajcarii.

Polska przyciąga zagranicznych inwestorów

W ostatnich latach coraz więcej zachodnich wydawców interesuje się współpracą z polskimi deweloperami, zaliczanymi do ścisłej światowej czołówki. Inwestycje zagranicznych marek w polski rynek gamingowy przynoszą wymierne korzyści. Dobrym przykładem na to jest firma Huuuge, globalny producent i wydawca gier mobilnych, który nie istniałby bez znakomitych ekspertów IT z Polski. W maju 2019 roku na rynek trafiła Traffic Puzzle - gra logiczna typu match-3, która cieszy się dużym zainteresowaniem użytkowników. Gra została pierwotnie stworzona przez polskie studio deweloperskie z Wrocławia – Picadilla Games, a następnie wydana przez Huuuge. Globalny koncern stale przyspiesza jej rozwój, wykorzystując swoje know-how i technologię w dziedzinie gier free-to-play.

- Gry mobilne to najszybciej rozwijający się segment rynku gier na całym świecie, a kategoria gier puzzle, do której należy Traffic Puzzle, stanowi ponad połowę wartego 10,6 mld dolarów USD rynku gier casual (dane na rok 2020) – najczęściej pobieranego typu gier mobilnych. Już około 200 tysięcy aktywnych użytkowników dziennie rozwiązuje logiczne łamigłówki, przestawiając zaparkowane samochody tak, aby dopasować do siebie trzy tego samego koloru. Do zabawy zachęca ponad trzy tysiące poziomów, a dodatkowo na graczy czekają codzienne wydarzenia i nagrody – mówi Yotama Pappo, General Manager, Traffic Puzzle
w Huuuge.

Nie tylko gry konsumenckie

Polska branża gamingowa to nie tylko gry wideo, mobline czy w social mediach. Oddzielną i równie szybko rozwijającą się gałęzią tego sektora jest esport. Co więcej, powoli przestaje on być zwykłą rozrywką i sposobem na spędzenie wolnego czasu. Świadczą o tym m.in. powstanie w 2017 roku Polskiej Ligi E-sportowej (PLE) czy cykliczna organizacja w Polsce prestiżowego turniej Intel Extreme Masters, którym w tym roku po raz 10. zagościł w Katowicach.

- Esport jest bardzo podobny do tradycyjnego sportu, budzi podobne emocje. Na całym świecie miliony ludzi interesują się tą dość nową dyscypliną. W Polsce popularność esportu jest również wysoka. – mówi Paweł Kowalczyk - Prezes Zarządu Polskiej Ligi Esportowej. Profesjonalne rozgrywki esportowe dla zawodowych graczy cieszą się dużym zainteresowaniem kibiców, o czym świadczą tysiące osób na publiczności w największych halach widowiskowo-sportowych w Polsce.

- Esport jest branżą, która wyrosła z pasji, zacięcia i ambicji młodego pokolenia, które ujrzało w tym, co robią potencjał. Mimo przeszkód i sceptycyzmu otoczenia, młodzi ludzie wychowani w dobie kafejek internetowych chcieli czegoś więcej. Nie tylko małych turniejów tworzonych z oddolnej inicjatywy, ale profesjonalnej sceny na poziomie międzynarodowym, pozwalającej graczom rozwijać się zawodowo. Ta pasja była ziarnem, z którego wyrosła popularność esportu w Polsce – mówi Adrian Kostrzębski, Rzecznik Prasowy ESL Gaming Polska.

Polska ma na swoim koncie wiele światowych sukcesów w esporcie, zarówno pod względem rywalizacji zawodowych graczy (np. brązowy medal Michała Jankowskiego wraz z Team Secret na mistrzostwach świata Dota2 2021), jak i biznesowym (organizacja światowej rangi turniejów i zawodów). Przez lata te dwa aspekty szły ze sobą w parze.

- Aby utrzymać się na międzynarodowym poziomie potrzebne jest zrozumienie specyfiki tej branży i umiejętność dotrzymania jej kroku. Esport ewoluuje w niezrównanym tempie – gry, technologie, zakres realizowanych projektów, zaangażowanie marek, zmieniający się rynek pracy. To wszystko powoduje, że aby cały czas pozostawać liderem nie można zwolnić. Stale rośnie także konkurencja. Coraz większa popularność esportu wymusza na nas adaptację. Jeżeli na jakimkolwiek etapie naszym celem nie będzie, aby zrobić więcej i lepiej, jeżeli chociaż na chwilę uznamy, że zrobiliśmy już wszystko, stracimy przewagę nad goniącym nas peletonem. Chcąc utrzymać żółtą koszulkę lidera, nie możemy się zatrzymywać. Musimy dalej pędzić i dostosowywać się do błyskawicznie zachodzących w branży zmian – dodaje Adrian Kostrzębski.

O tym, że przyszłość esportu w Polsce zapowiada się niezwykle pozytywnie świadczy też otwarcie w 2020 roku w Katowicach kompleks studiów nagraniowych ESL EMEA Production Hub. Jest to jedno z czterech globalnych Centrów Produkcyjnych ESL, które pozwala nie tylko na przygotowanie materiałów wideo, ale także realizację całych turniejów w wariancie studyjnym.
- To projekt, dzięki któremu możemy skalować lokalne działania na cały świat. Obecnie jesteśmy w stanie realizować nawet kilka produkcji na raz transmitując je w wysokiej jakości na nawet kilkanaście rynków jednocześnie. Razem z rozpoczęciem działalności Hubu otworzyliśmy sobie drzwi na współprace o niemal nieograniczonym zakresie – przekonuje Adrian Kostrzębski.
A więc wszystko wskazuje na to, że polska branża gamingowa, już bardzo silna na rynku europejskim i światowym, ma przed sobą znakomitą przyszłość, okraszoną kolejnymi sukcesami.

Ładowanie ...